Plotka o mordzie rytualnym szerzyła się w wielu regionach Polski, jednak
wyjątkowe podniecenie ogarnęło mieszkańców województwa kieleckiego. Tam
niebezpieczeństwo wybuchów pogromów było bodaj największe. W Ostrowcu
Świętokrzyskim, do którego wiadomość o pogromie kieleckim dotarła już 4
lipca, nosicielami mitu byli milicjanci oraz nowe mieszczaństwo:
restaurator i lodziarz (...). O „błyskawicznym” przekazywaniu mitu donoszono z Pińczowa (...).
W Sandomierzu „ludność” miała mówić, że „żydzi rzeczywiście zamordowali
kilka dzieci polskich i słusznie należy im się zaistniały mord w
Kielcach”. W doniesieniu z tego miasta zwracano jednak uwagę, że „na
ogół kończy się ta propaganda na pustych słowach. Nie zauważono nigdzie
chęci zemsty na Żydach”(...).
Inaczej było w Jędrzejowie, gdzie wieści z Kielc wywołały silne
wzburzenie społeczne. Dodatkowo 12 lipca miasto obiegła plotka o
przybyciu tam w najbliższym czasie kilku tysięcy Żydów z ZSRR.
Społeczność zareagowała histerycznie: „rozgoryczenie, rwetes,
podniecenie, nerwowość, stan zapalny” (...).
Źródło:
https://wiez.pl/2019/11/13/oni-morduja-nasze-dzieci-mit-mordu-rytualnego-w-powojennej-polsce/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz