niedziela, 25 grudnia 2022

KSIĘGA PAMIĘCI - Mosze Wajcman / Nowy Jork

Czwartek w Jędrzejowie (wspomnienia)


Moje wspomnienia z miasteczka Jędrzejów, w którym się urodziłem, budzą we mnie obrazy z przeszłości. Moje oczy do dziś widzą wszystkie ulice i uliczki, które były mi zawsze tak drogie.
Widzę piękne zielone pola dookoła naszego sztetl, piękne sady owocowe, pełne soczystych jabłek i gruszek, które zdobiły miasto ze wszystkich stron.
Pamiętam jędrzejowskie szabaty w latach mojej młodości - w piątek wieczór chłopcy i dziewczęta z różnych grup społecznych, wykształceni i prości, wychodzili na drogę do lasku w Podchojnach, a spacerując śpiewali różne ludowe piosenki. Ze wszystkich, które zwykliśmy śpiewać, szczególnie utkwiła mi w pamięci pieśń „Kinder-jorn” [„Lata dziecięce” - piosenka Mordechaja Gebirtiga - przyp. MM]:
Och, moje dziecięce lata, na zawsze pozostaniecie żywe w mojej pamięci!
Trzymając pióro w dłoni aby zapisać garść wspomnień, odkrywa się przed moimi oczyma miejsce, w którym urodziłem się i wychowałem, wszystkie zaułki miasta, w którym przeżyłem to, co najpiękniejsze i najdroższe - dusza moja.
Pamiętam także coś z jędrzejowskiej rzeczywistości - czwartkowy targ.
[Przypominam sobie, że] w środę wieczorem żydowscy sklepikarze i handlarze zaczynali zerkać w niebo. Zawsze gdy pojawiały się chmury, zwykli z drżącym sercem prosić Boga: „Dobry Boże! Wstrzymaj deszcz do piątku - targ musi się odbyć!”
A kiedy Bóg wsłuchiwał się w ich prośby i w czwartek rano wychodziło słońce, kupcy i rzemieślnicy wznosili ręce ku niebu i cicho szeptali słowa wdzięczności dla Stworzyciela Wszechświata, który nie nie zostawił swojego Ludu Izraela…
O świcie ulice i uliczki były jeszcze puste. Z daleka słychać było końskie rżenie - był to pierwszy sygnał, że nadchodzą. Ze wszystkich stron zaczynały się zjeżdżać chłopskie fury załadowane wszystkim co najlepsze, kurami i jajkami, owocami i warzywami, z chłopką i jej dziećmi, którym trzeba było kupić jakieś „mecyje”.
Z drugiej strony dochodziło skrzypienie drzwi. Żydowski Jędrzejów też chciał się załapać. Żydzi biegli w tałesach i tefilin chcąc zdążyć na wspólną modlitwę. Wszyscy kłócili się o pierwszy minjan [kworum modlitewne niezbędne do wspólnej modlitwy, wynoszące dziesięciu dorosłych mężczyzn – przyp. MM]. Krótko mówiąc, dziś każdy się spieszy, cóż począć?

Czwartkowy targ - rok 1890.


Składy [wokół Rynku] otwierają się szybko, również wszystkie stragany wypełniają się produktami. Efraim jest pierwszym, który rozkłada swoje produkty, owoce i warzywa - od bramy aż do zakładu Minca.
Wkrótce pojawiają się także tandeciarze ze swoimi ubraniami (...), szewcy z butami. Dalej dołączają kolejni kupcy - ktoś z galanterią, ktoś z zabawkami, wreszcie ktoś z jedzeniem i zimnym bimbrem.
Większość chłopów, którzy przybywają do miasta z własnymi plonami, przyjeżdża z dużym opóźnieniem. To chłopi, których energiczni kupcy zatrzymali na rogatkach miasta wykupując cały towar. Ale nie wszyscy chłopi dają się zatrzymać. Ci z nich, którzy mają żyłkę do handlu będą windować ceny do tych, które płaci się w mieście - ich, broń Boże, nie oszukasz…

Czwartkowy targ w Jędrzejowie - rok 1898.

Około godziny 10 rano jarmark jest już w pełnym rozkwicie. W miasteczku jest tłoczno i gwarno. Tak jest do południa. Później targ zaczyna się kurczyć. Chłopi kończą swoje zakupy, przeliczając pieniądze, które im jeszcze zostały.

Jeśli jarmark był udany, kupują coś jeszcze lub idą do szynku zabawić się.

Żydowscy kupcy i rzemieślnicy również podliczają rachunki i pozostały zarobek. Zastanawiają się komu trzeba udzielić pożyczki [niskoprocentowa lub bezprocentowa pożyczka udzielana Żydom w potrzebie przez społeczną kasę pożyczkową Gemilus Chesed - przyp. MM], a kto może jeszcze zaczekać do jarmarku w innym miasteczku. Planują gdzie i kiedy jechać aby załapać się na kolejny dobry jarmark lub dzień targowy. Podliczają rachunek zysków.

Tak żyli i handlowali nasi jędrzejowscy bracia, brali śluby, dawali hojne posagi, zakładali rodziny - do czasu gdy przyszedł diabeł i unicestwił wszystko na tym bożym świecie. Zawsze będziemy nosić pamięć o nich głęboko w naszych sercach.

Tak jędrzejowscy Żydzi handlowali butami w dzień targowy - rok 1898.







 

*

Tłumaczenia wybranych tekstów z Księgi Pamięci Żydów jędrzejowskich
[Sefer-HaZikaron LeYehudi Yendzhyev pod redakcją Shimshona Dov Yerushalmi, Tel Aviv, 1965]

Autor tłumaczenia z języka jidysz: MICHAŁ MAZIARZ 

Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz